To czym chciał bym się dziś z Wami podzielić, jest bardziej moim spostrzeżeniem
dla tych którzy zastanawiają się - a może kupić sobie analoga?
W dzisiejszych czasach cyfryzacji i chęci robienia/ dzielenia się,
wszystkim szybko (nie mal na wczoraj) jest na porządku dziennym.
Ile osób które znasz, fotografujących cyfrą od razu po fotografowaniu
kopiuje zdjęcia i zasiada do edytowania niemal z marszu!
Można pokusić się o stwierdzenie, sami się tak nakręcamy.
Zagłębiając się w fotografii analogowej,
będziesz zmuszony do chwili złapania powietrza i zastanowienia się
nad ustawieniami zanim wykonasz zdjęcie.
Owszem możesz zakupić tzw. "idiot camera"
Mimo że sam posiadam tego typu aparat w swojej kolekcji,
używam świadomie i nie dziś o tym.
W lustrzankach SLR można fotografować w trybie półautomatycznym,
podobnie jak w cyfrowych posiadają tryby A, S.
Takie wybranie opcji usprawnia fotografowanie,
do ustawienia odpowiedniej jednej wartości.
Zaczynasz zastanawiać się czy warto?
Posiadając lustrzankę cyfrową wyłącz wyświetlacz i nie włączaj podglądu zdjęcia
po wykonaniu fotografii!
Do tego, warto wyłączyć autofocus i robić to manualnie.
Są aparaty SLR z AF, jednak zazwyczaj każdy zaczyna od tych tańszych
całkowicie manualnych aparatów.
Dodatkowo należało by w cyfrówce przełączyć RAW na JPG.
Dla czego JPG?
Zanim poznasz bardziej jakie filmy ile wybaczają,
będzie się liczyło to jak naświetlisz!
Zostaje wybranie trybu "M" manualnego w aparacie wybierając
wartość f/ oraz czas
ustawiając co światłomierz pokazuje na drabince.
Teraz jak wrócisz z pleneru daj sobie chociaż dwa dni,
po tym czasie pobierz na komputer i sprawdź co wyszło :)
Jeśli rezultaty nie będą zbytnio zachwycały ciebie,
musisz zdać sobie sprawę że w analogu będzie podobnie lub bardziej!
Może dojść złe wołanie lub słabe skanowanie,
czasami będzie ziarno - co dzisiejszych czasach jest nie akceptowalne.
Jednak w analogu to dodatek czasami nawet pożądany i mile widziany :)
Pytanie czy to zaakceptujesz?
Pamiętaj że dochodzą koszta za film, wołanie i skanowanie.
Mimo takich niedogodności, fotografowanie analogiem
daje dużo przyjemności i tę chwilę za nim naciśniesz spust migawki.
Jedni widzą w tym "magię", "zajawkę", "prawdziwą fotografię", "aparaty z duszą" etc.
przyznam że ważne co ty poczujesz?
To taka choroba analogowa,
napisz jak Ciebie dopadła ;)
Moja choroba to "spokój" - właśnie ta chwila,
przed naciśnięciem spustu migawki.
P.S. Co do aparatów z duszą, posiadam Mamiya RB67.
Ten aparat to zimna bestia, całkowicie mechaniczna
bez żadnej iskierki.
Nie wybacza pomyłek ;)
Jedni widzą w tym "magię", "zajawkę", "prawdziwą fotografię", "aparaty z duszą" etc.
przyznam że ważne co ty poczujesz?
To taka choroba analogowa,
napisz jak Ciebie dopadła ;)
Moja choroba to "spokój" - właśnie ta chwila,
przed naciśnięciem spustu migawki.
P.S. Co do aparatów z duszą, posiadam Mamiya RB67.
Ten aparat to zimna bestia, całkowicie mechaniczna
bez żadnej iskierki.
Nie wybacza pomyłek ;)
Ja właśnie myślałem ostatnio o jakimś średnim formacie... z tego prostego powodu, że to dla mnie coś nowego, a nie fascynują mnie specjalnie jakieś radzieckie klocki, które owszem, robią zdjęcia, ale czy ja wiem... no nie jestem fanem.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się tylko, czy jako totalnie początkujący w dziedzinie analogu poradziłbym sobie z jego obsługą, czy raczej skończyłoby się na tym, że po powrocie z wycieczki miałbym 10 zdjęć niedoświetlonych o 4 ekspozycje :)
Dodam, że nawet na cyfrze najczęściej pracuję w trybie "M", ale jednak mam tam w wizjerze podgląd naświetlenia sceny, pokazuje mi, czy jest raczej niedoświetlone, czy może prześwietlone. A w takiej mechanicznej bestii to co? Musiałbym mieć pomiar światła w oku albo kieszeni :)
UsuńFotografowanie małym obrazkiem, średnim czy 4x5 różni się tylko wielkością filmu i sprzętu. Zasada jest ta sama, trzeba naświetlić poprawnie!
UsuńSzukając aparatu możesz znaleźć z pomiarem światła lub dokupić dodatkowo światłomierz zewnętrzny i sprawa załatwiona ;) Analog to wydatki, czasami nieoczekiwane i niekończące się - zależy jak wciąga :)